Od prawie pół roku Navibot 8845 pracował codziennie bez zastrzeżeń .Dziś gdy wróciłem do domu stał bo się zawiesił na jakim podwyższeniu . Żadnych śladów "życia" - wyświetlacz ciemny. Wyłączyłem i włączyłem czerwony przełącznik po spodem . Kilka razy, żadnego efektu. Stawiam go do stacji , nie reaguje, "trup " , co to może być ? Czy tylko gwarancja mi zostaje ? Czy może "coś się poluźniło"...? Naciskałem też przycisk startu z 10 sek, itp ruchy, nic. Miał ktoś podobny przypadek ?
Paweł
navibot 8845 całkiem padł, żadnej reakcji
Moderatorzy: GRZECH, barbapuppa, sondejm, Tester
Jeśli masz gwarancję, to po co kombinować? Jeśli nie chcesz wysyłać - zadzwoń do serwisu - może oni coś podpowiedzą?
Wygląda to na problem z układem zasilania - diabli wiedzą co mogło się stać. Może to kwestia baterii, która zakończyła żywot po jakimś przepięciu, a może coś na płycie głównej.
Na uszkodzenie software'owe do usunięcia przez reset raczej to nie wygląda.
Wygląda to na problem z układem zasilania - diabli wiedzą co mogło się stać. Może to kwestia baterii, która zakończyła żywot po jakimś przepięciu, a może coś na płycie głównej.
Na uszkodzenie software'owe do usunięcia przez reset raczej to nie wygląda.
Bardzo nietypowe zachowani maszyny : po w/w zachowaniach 3 dni stał w stacji pod napięciem bez żadnej reakcji " trup". Na noc wyłączyłem stacje i odstawiłem robota na bok, przełącznik na zero. Rano podłączyłem ponownie towarzystwo do lądowania, brak reakcji . Nagle, bez powodu, po ok 1 h słyszę pik pik , zaczyna się lądować : zmartwychwstanie ? Roboty też ?:) Co o tym myśleć ?
Pklimcze
Można o tym pomyśleć, że gdzieś na płycie głównej, w układzie zasilania jest zimny lut. (Żle zlutowany element - skutek jest taki, że czasem kontaktuje a czasem nie - taka usterka bywa trudna do wykrycia ponieważ, ujawnia się nieregularnie. Wystarczy małe naprężenie płyty z obwodami drukowanymi aby znów się pojawiła lub zniknęła).pklimcze pisze:Bardzo nietypowe zachowani maszyny : po w/w zachowaniach 3 dni stał w stacji pod napięciem bez żadnej reakcji " trup". Na noc wyłączyłem stacje i odstawiłem robota na bok, przełącznik na zero. Rano podłączyłem ponownie towarzystwo do lądowania, brak reakcji . Nagle, bez powodu, po ok 1 h słyszę pik pik , zaczyna się lądować : zmartwychwstanie ? Roboty też ?:) Co o tym myśleć ?