Najpierw cytat z materiałów firmy Samsung:
Moja pierwsza próba złożenia reklamacji to 10 grudnia 2010, ostatecznie naprawiony (?) odkurzacz miałem u siebie 27 grudnia 2010.Samsung prezentuje program gwarancyjny "Serwis do Twoich drzwi" stworzony z myślą o innowacyjnym odkurzaczu NaviBot. Klient, który zakupi urządzenie, w razie jego usterki, może natychmiast zgłosić uszkodzenie poprzez kontakt z infolinią, a już dwa dni później cieszyć się w pełni sprawnym odkurzaczem.
Reklamacja dotyczyła dwóch spraw: pierwsze to wspomniane kiedyś na forum „ślizganie się” jednego z kółek, bądź jego „dopalenie” skutkujące tym, że robot ma kłopoty z jazdą na wprost. Druga to brak wznowienia sprzątania, jeśli akumulator wyczerpie się w trakcie pracy i robot wróci do ładowania.
Żeby nie przedłużać, generalnie problem polegał na tym, że Samsung zamawiał kuriera po odkurzacz, a kurier mimo wyznaczonej godziny nie pojawiał się u mnie wcale. Wpisywał potem, że albo nie było mnie w domu, albo że odebrał odkurzacz (sic! - mimo że go nie odebrał). Moje interwencje na infolinii Samsunga przynosiły mierny skutek. Generalnie byłem zbywany. Jedna z najlepszych rozmów dotyczyła kuriera, który miał przyjechać w godz. 12-14 i oczywiście nie pojawił się. O 15 zadzwoniłem na infolinię z interwencją i dowiedziałem się, że mam czekać, bo kurierzy jeżdżą do 17ej (a to już był któryś raz, kiedy kurier nie przyjeżdżał i widzieli, że zgłoszenie wisi od dawna). Kiedy poprosiłem o rozmowę z przełożonym, powiedział że nie ma takiej możliwości.
Napisałem też dwie reklamacje poprzez stronę Samsunga na całą sprawę, ale dostałem odpowiedzi, z wyjęciem „szanowny kliencie”, „dokładamy wszelkich starań” itp., brzmiące w efekcie „czep się pan tramwaja”. Zasłaniano się opadami śniegu, chociaż sprawa dotyczyła odebrania przez kuriera odkurzacza w mieście Wrocław, które wtedy normalnie funkcjonowało.
Ostatecznie kurier odebrał odkurzacz i to chyba tylko dlatego, że DHL dostarczał mi prezent gwiazdkowy kupiony w sklepie internetowym. Nie był w ogóle umówiony tego dnia, po prostu przyjechał z paczką i przy okazji zabrał odkurzacz.
Na ostatek kurier miał dostarczyć naprawiony odkurzacz 24 grudnia i oczywiście znowu zaznaczył, że nie było mnie w domu. Odkurzacz dostałem 27 grudnia. Sprawa z kółkiem została naprawiona – wymiana czegoś w układzie jezdnym. O wznowieniu pracy nie było nic w karcie i ta sprawa została po prostu pominięta przez serwis – odkurzacz dalej nie wznawia pracy przerwanej ładowaniem.
Na koniec zadzwoniłem jeszcze do DHL (miałem wtedy nr listu przewozowego, bo kurier zostawiając odkurzacz musiał też zostawić dokument z tym numerem). Poskarżyłem się, że kurier zaznacza moją nieobecność w domu, kiedy to nie było prawdą. Pracownik DHL powiedział, że tak, wiedzą o takim procederze, kurierzy tak robią żeby mieć większy procent zrealizowanych dostarczeń. Poradził, żebym PISEMNIE (sic!) poruszył swoją sprawę w DHL, to wtedy menedżer kuriera zwróci mu uwagę, żeby tak nie robił.
Przez cały ten czas cyrku z Samsungiem i DHL, Poczta Polska w najlepsze dostarczała mi regularnie prezenty gwiazdkowe kupowane w internecie – nie straszne były jej opady śniegu. Ostatnią przesyłkę listonosz przyniósł mi 24 grudnia, a była nadana 22 grudnia (polecony priorytet). Listonosz zastał mnie w domu, kurier już nie mógł. Przykro mi, kiedy w prasie albo programach publicystycznych słyszę psioczenia na Pocztę – jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny Poczta jest dla mnie nr 1 w Polsce.